LIFESTYLE

Świadectwo wielkiej wiary i miłości

KU POKRZEPIENIU SERC
ŚWIADECTWO WIELKIEJ WIARY I MIŁOŚCI 

Przeczytajcie proszę o moim Tacie, najwspanialszym człowieku na świecie! Doktor nauk medycznych, psychiatra, absolwent Wojskowej Akademii Medycznej (1975) w Łodzi. W latach 1983 – 1996 współtwórca lecznictwa odwykowego w Toruniu, ordynator oddziału. Od roku 1993 do 2007 współzałożyciel i prezes Fundacji na Rzecz Wspierania Rozwoju Dzieci z Uszkodzeniem Mózgu „Daj Szansę”. W latach 2001 – 2015 pracował w Zakładzie Leczniczo-Opiekuńczym dla osób z zaburzeniami psychicznymi w Raciążku, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (1993 – 2010). Od roku 2002 zaangażowany w działania wspierające rodziców zastępczych i adopcyjnych oraz w rozwiązywanie problemów związanych ze szkodami poalkoholowymi u dzieci (FASD). Założyciel Pracowni Edukacyjnej – Aksjomat. Wielokrotnie nagradzany za swoją pracę min. Nagrodą Fundacji POLCUL (2005), wspólnie z Mamą nagrodzony : Orderem „Ecce Homo” (1998), Nagrodą Hestii i Znaku im. Ks. J. Tischnera (2009), za pracę na rzecz rodzin zastępczych i adopcyjnych Złotym Krzyżem zasługi RP, stypendysta i członek Stowarzyszenia ASHOKA. W latach 2006 – 2009 przewodniczący grupy ekspertów PARPA d.s. kampanii „Ciąża bez alkoholu”. Za działania w kampanii wyróżniony przez Ministra Zdrowia odznaką Za Zasługi dla Ochrony Zdrowia. Członek Stowarzyszenia Uniwersyteckiego „Fides et Ratio”.

Oprócz wielu wspomnianych zasług i osiągnięć to przede wszystkim godna jest podziwu historia naszego kochanego Ojca adopcyjnego czworga dzieci. Razem z Mamą stworzyli dom, w którym znaleźliśmy ukojenie z moim rodzeństwem, a setki rodziców zyskały fachową psychologiczną pomoc i zwyczajne ludzkie wsparcie. Swoją wiedzą i doświadczeniem Tata, dr Krzysztof Liszcz dzielił się na licznych, niepowtarzalnych warsztatach i wykładach. Wystąpienia te były poparte wiedzą merytoryczną, ale przede wszystkim doświadczeniem dającym odpowiedzi na liczne pytania i wątpliwości rodziców. Życie Taty, dr Krzysztofa i Jego działalność pokazało, że korzystając z najnowszych osiągnięć wiedzy medycznej i psychologicznej oraz siły duchowej można pokonać niewyobrażalnie trudne bariery związane z rozwojem dzieci z uszkodzeniami mózgu oraz syndromem FAS, a nadto spełniać misję służebną wobec innych rodzin dotkniętych tymi chorobami.

Ku niebu …. tak zatytułowany jest mój wpis z bloga z 23 listopada 2018r. Tamten dzień był bardzo trudny, ponieważ z naszym Tatą nie było już kontaktu. Mimo trudnej sytuacji siedziałam z dr Grochal przy Tacie i opowiadałam Mu wspomnienia o wspólnych, pięknych chwilach podczas imprez rajdowych, na które zabierał nas zabierał. Tego dnia nasz Tata ciężko oddychał, więc moje przerażenie sięgało zenitu. W godzinach popołudniowych świętowaliśmy w „Jestem” urodziny Marcina – był tort, prezenty i radość z bycia ze sobą w naszym stowarzyszeniu. Późniejsze popołudnie również aktywnie – przy tacie z kolegą Taty ze studiów z panem Markonim. Był to cenny czas, gdyż Tata na słowa kolegi poruszył rękoma i się uśmiechnął . Była też nasza znajoma Danusia – dawało to okazje do spędzenia cudownego czasu ze sobą . Na spotkaniu z panią Beatą omówiłyśmy sytuację naszego Taty. Ważne dla mnie było to, że dzięki lekom, które przyjmował nie cierpiał. Słowa Pani Beaty były dla mnie bardzo budujące, powiedziała : „Jesteś mega dzielna” – te słowa pozwoliły mi znaleźć siłę na przetrwanie jutra!

Wieczór tego dnia również spędziłam rodzinnie, ponieważ miałam okazję porozmawiać z Basią ( żoną naszego brata ) i wypić wspólnie herbatę – był to bogaty czas ze sobą nawzajem.

24 listopada 2018r. 2.20 – Nasz Tata odchodzi do Pana. Tak bardzo budujące stają się słowa Pisma Świętego przywiezione przez Mamę z Gdańska „Jezus rzekł do nich: (…)Przyjaciel nasz zasnął, lecz idę , by go obudzić” (Jan 11,11). Smutek, łzy i wielka Wiara, Nadzieja i Miłość.

26 listopada 2018r. Wiadomość od Przyjaciół:  Droga Kasiu z Dziećmi, Drodzy Przyjaciele i Koledzy, Przyjęliśmy te wiadomość o śmierci Krzysia z głębokim smutkiem.

Dr Tadeusz Pawlak 27 listopada 2018r : Otworzyłem tą wiadomość kiedy byłem w czasie mojego obchodu lekarskiego i dosłownie zostałem sparaliżowany, nie mogłem w to uwierzyć, pojawiły się pytania jak to możliwe? Żałość ogarnęła moje serce i potoczyły się łzy, lekarze, asystenci zakłopotani zaczęli pytać co się stało Panie doktorze? Nie byłem w stanie nic wypowiedzieć. Dopiero po kilku minutach odpowiedziałem, ze oto odszedł wielki człowiek i mój wspaniały przyjaciel. Wszyscy wpadli w osłupienie, a potem w mojej głowie przeleciał film z licznymi epizodami z naszych wspólnych spotkań – od momentu kiedy pierwszy raz spotkaliśmy małego Pawełka, potem Kasie… jej rehabilitacja na Kraszewskiego – godziny niestrudzonej walki o jej normalne i godne życie, wizyty na oddziale odwykowym , oddziale rehabilitacyjnym dla dzieci z problemami neurologicznymi. Przypomniałem sobie także liczne spotkania i konferencje Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Medycznego, gdzie Krzysztof był niezwykle cenionym wykładowcą. Jego wykłady były zawsze bardzo głębokie i jednocześnie stawiające wyzwania. Będzie nam go bardzo brakować. Krzysztof był człowiekiem niezwykle wrażliwym na krzywdę ludzka , zawsze stał po stronie tych odrzuconych, niechcianych i napiętnowanych społecznie. Odnosił wielkie sukcesy w leczeniu osób z problemem alkoholowym, przyczynił się do tego ze życie wielu tych ludzi ulęgło zupełnej transformacji – odnajdowali oni sens życia, a ich rodziny zaczynały funkcjonować i żyć na nowo. Krzysztof był tytanem pracy, oddany był pacjentom i swojej rodzinie bez reszty. Nie mogłem czasem sobie wyobrazić jak to możliwe, żeby tak dużo pracować. Krzysztof był bardzo pro aktywny i zmieniał totalnie świat i środowisko, w którym żył i pracował. Każdy kto znal Krzysztofa może potwierdzić jak silna to była osobowość, jak był zdeterminowany w osiąganiu celów, obdarzony niezwykłym talentem w docieraniu do rożnych typów charakteru i osobowości. Był osobą bardzo serdeczną i ciepłą , oddana w służbie pacjentów. Był człowiekiem wiary i modlitwy, nigdy się tego nie wstydził i wyznawał to publicznie. Zawsze stawiał Chrystusa na pierwszym miejscu. Bóg był dla niego wszystkim, był podstawa wszelkiego działania i twórczych czynów. Tak trudno nam zrozumieć, dlaczego musiał odejść? Nikt nie jest w stanie tego wytłumaczyć, ale wiemy dokąd odszedł. Jestem przekonany, ze pomimo ciężkiej choroby pozostał wierny Panu. Zapewne łzy cisną się do naszych oczu kiedy go wspominamy, ale czym jest nasze życie – to tylko epizod w drodze to wieczności, dlatego nie powinniśmy się smucić zwłaszcza jeśli znamy i wierzymy w te słowa z Pisma Świętego „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jedno rodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Jeśli uchwycimy się tych słów, będzie nam o wiele lżej pożegnać się z naszym Przyjacielem, Kolegą, Mężem, Ojcem. Krzysztof na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Kasiu pamiętamy o Was w modlitwie – bądźcie dzielni!

 Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy, ponieważ to właśnie dziś mija 42 rocznica ślubu naszych rodziców. Jest to okazja do tego, aby móc podziękować Panu Bogu za dar życia naszego ukochanego Taty i piękne świadectwo miłości naszych rodziców, oczywiście mamy nie zostawiłyśmy w tym szczególnym dniu – nasza Ewa z tej okazji zrobiła samodzielnie lasagne , a ja posprzątałam nasze mieszkanie. Dziś odwiedziła nas Pani Ania ( pielęgniarka z hospicjum ), która pomagała nam w opiece nad tatą. Był to cenny czas bycia ze sobą – Pani Ania powiedziała , że wspaniale wszyscy opiekowaliśmy się naszym tatą. Kochani dziś odczułam namacalnie, że taty już nie ma z nami fizycznie , ponieważ czekałam aż wróci z pracy i przygotujemy razem obiad. Często wspólnie z Tatą wstawialiśmy makaron i resztki z lodówki – to był bogaty czas ze sobą, przy okazji tata opowiadał nam co działo się u niego. Będzie też mi brakowało naszych hamburgerów , które często robiliśmy na kolację, jak nasza Mama wyjeżdżała na szkolenia.

Pozdrawiam Was
Wasza Kasia

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply