LIFESTYLE

Ku relacjom – przywiązanie u noworodków

Pierwsze zadanie

Poród już za nami. Mama z dzieckiem w domu i – miejmy nadzieję – to, co było trudne wynagradza obecność maleństwa. Chociaż jest takie malutkie, od pierwszych chwil ma do wykonania bardzo ważne zadania. Największą i najważniejszą potrzebą narodzonego dziecka jest poczucie bezpieczeństwa. Aby je osiągnąć maluch musi uwieść i rozkochać w sobie mamę oraz tatę. Wtedy będą oni zapewniali mu to bezpieczeństwo poprzez swoją codzienną opiekę i troskę.

Każde dziecko rodzi się z tak zwanym neurobehawioralnym wyposażeniem ku przywiązaniu. Potrafi odpowiednio głośno płakać, by opiekun zareagował niezwłocznie kiedy tylko dziecko go wezwie. Umie dawać sygnały, że chce jeść, chwytać, jest przecież wyposażone w odruch ssania czy przywierania. Jest w stanie patrzeć skoncentrowanym spojrzeniem na twarz człowieka, wodzić za nim wzrokiem, uśmiechać się. Mało kto analizuje dokładnie te odruchy, które dziecko częściowo ćwiczy już prenatalnie, a większość zaraz po porodzie. Na przykład odruch skoncentrowanego spojrzenia możemy obserwować już dziesięć minut po przyjściu na świat. Noworodek oczywiście wtedy jeszcze nie rozpoznaje w pełni obrazów, ale już daje ten odruch, który budzi u rodziców reakcje zachwytu: o, on mnie poznał, on mnie wyróżnia.

Noworodek nie tylko patrzy

Przede wszystkim potrafi płakać. Płacz to nasze najlepsze wyposażenie na starcie. Kiedy noworodek płacze wszyscy dorośli lecą, aby zobaczyć co się stało. Czy można sobie wyobrazić lepsze narzędzie do przywołania matki? Noworodki ludzkie potrafią płakać na kilku tonacjach. Zostały wyposażone w taką umiejętność, aby móc precyzyjne zasygnalizować swojej mamie czego potrzebują. Kiedy chcą jeść ich płacz jest bardziej na środkowej tonacji. Mama łatwo go odgadnie, gdyż zwykle na jego dźwięk wzbiera jej pokarm więc idzie karmić, dla niej to też komfort.

Kiedy dziecko płacze na dolnych tonacjach wszystkie matki we wszystkich kulturach świata zwracają się do dziecka mową matczyną. Mowa matczyna to obniżona tonacja głosu, trochę taka jak wtedy gdy opowiadamy bajkę. Noworodki uspokajają się natychmiast kiedy słyszą taki głos mamy. Znają go jeszcze z okresu ciąży, również sam ton głosu jest dla nich wyciszający. Kiedy noworodki płaczą na wysokiej tonacji matki czują lęk. To cudowne wyposażenie dziecka pozwala dać im w ten sposób znać, że coś jest nie w porządku i trzeba szukać pomocy. Na wysokiej tonacji noworodki płaczą bowiem wtedy kiedy coś im dolega. Płaczu nie należy się bać. Płacz to język noworodków i niemowląt. Służy im do komunikacji z otoczeniem. Jeżeli uważnie go słuchamy potrafimy rozpoznać to, czego dziecko potrzebuje.

Odruchy noworodkowe

Noworodki wyposażone są także w odruchy które pozwalają im zaspokajać potrzebę dotyku, tak istotną dla rozwoju układu nerwowego. Kiedy bierzemy je na ręce przywierają do nas dzięki odruchowi przywierania i odruchowi chwytnemu. Znana psycholog dziecięca Jane Liedloff mówiła, że ludzkie dzieci są „noszeniakami”, ponieważ jak żadne inne młode są przystosowane do noszenia. U ludzkich dzieci wraz z odruchem chwytnym uruchamiają się mięśnie przywodzące na udach, tak aby objąć mamę nogami siedząc na jej biodrach. Jesteśmy stworzeni do noszenia i przytulania. Dzięki dotykowi i rozmowom, kiedy matka patrzy w oczy dziecka, nasz mózg rośnie. Te podstawowe elementy kontaktu zapewniają małemu człowiekowi najlepszy rozwój.

Wyposażenie noworodka umożliwia mu kontakt z matką i kreuje podstawy rozwoju emocjonalno-społecznego. To właśnie szereg takich interakcji pomiędzy matką i dzieckiem w pierwszych latach jego życia będzie kształtowało u poczucie bezpieczeństwa, ale także podstawową wiedzę o świecie i innych ludziach. W tym okresie dziecko potrzebuje opieki matki na wyłączność. Kiedy jego napięcie i pobudzenie rośnie bo np. jest głodne, chce być z ludźmi, coś go boli, jest mu zimno płacze przyzywając matkę. Mama w tej sytuacji ma do spełnienia tylko jedno, zareagować na płacz, podejść rozeznać co się dzieje i ukoić dziecko.

Rola ojca

Alan Schore, znany amerykański neuropsychiatra, zwraca uwagę, że aby u dziecka rozwinął się bezpieczny styl przywiązania musi ono doświadczać w relacji zachwytów matki, które dają mu poczucie wyłączności i wyjątkowości. Młodzi rodzice zawsze pytają: a co z tatą? Czy tylko mama się liczy? Nie. Dziecko potrzebuje obojga opiekunów. Natomiast dziecko musi na początku stworzyć tzw. więź z opiekunem bazowym. Zwykle właśnie jest nim mama, gdyż opiekunem bazowym zostaje ten kto najczęściej przychodzi do dziecka i najlepiej go koi. W wyniku codziennej opieki mama staje się bezpieczną bazą, a w sytuacjach trudnych jest jak bezpieczna przystań. Kiedy dziecko wyodrębni sobie taką osobę w rodzinie, może zacząć  budować więzi społeczne. Tata jest tutaj bardzo dobrym przewodnikiem. Mama na całe życie pozostanie tym rodzicem do którego dziecko będzie kierować swoje potrzeby emocjonalne oczekując ukojenia i obniżenia napięcia związanego z emocjami. Tata natomiast będzie tym opiekunem, który może dziecko wprowadzać w świat relacji społecznych.

Warto pamiętać, że działania taty są w tym okresie możliwe dzięki temu, że mama go akceptuje i dziecko widząc jej akceptację daje ojcu kredyt zaufania do budowania relacji. Wiele dzieci może mieć trudność w relacjach z tatą jeśli na początku ich życia mama nie akceptuje taty lub jest z nim w konflikcie. Małe dzieci chłoną tę atmosferę i kojarzą napięcie z osobą taty. Trudno w takich warunkach będzie mu ufać. Warto wiedzieć, że noworodki doskonale znają język emocji, odczuwają napięcie, a to czego będą musiały się nauczyć to interpretować je i regulować. Jak będzie im ta nauka szła zależy od mamy i od taty. Rodzice powinni o tym pamiętać każdego dnia budując wzajemne relacje w domu.

Dr Teresa Jadczak-Szumiło

 

 

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply